×

Pacjentka z boreliozą musi czekać rok na wizytę u specjalisty, bo skierowanie nie było „pilne”

O ile na wizytę u lekarza pierwszego kontaktu można się umówić względnie szybko, to już dostęp do poszczególnych specjalistów nie jest taki prosty. Nawet, jeśli mamy wypisane skierowanie i stwierdzoną chorobę możemy na przyjęcie czekać kilka miesięcy, a nawet lat. Przekonała się o tym pewna mieszkanka Zgierza, która najpierw zrobiła płatne badania, a gdy wynik był pozytywny wybrała się do odpowiedniej poradni. Tam jednak dowiedziała się, że z boreliozą musi czekać rok…

Kleszcz, rumień, bóle stawów… – tak to zazwyczaj wygląda

Pani Mirosława Rosińska ze Zgierza na początku czerwca zajmowała się pielęgnowaniem swojej działki. Prawdopodobnie wtedy musiał ją ugryźć kleszcz, bo w niedługim czasie na jej nodze pojawił się duży, okrągły rumień.

Chociaż wkrótce nie było po nim śladu, kobieta zaczęła odczuwać bóle stawów. Były na tyle uciążliwe, że wybrała się do przychodni zdrowia.

Lekarz rodzinny od razu zasugerował boreliozę

Zlecił pani Rosińskiej badanie, za które musiała zapłacić z własnej kieszeni. Bowiem zgodnie z obecnymi przepisami, tylko specjalista może wypisać skierowanie na bezpłatne badanie oznaczające poziom przeciwciał boreliozy.

Wynik z dużym prawdopodobieństwem potwierdzał chorobę, dlatego dostała antybiotyk i skierowanie do poradni chorób zakaźnych.

Pacjentka z boreliozą musi czekać rok na wizytę u specjalisty, bo skierowanie nie było pilne

Pod koniec lipca pani Mirosława wybrała się do specjalistycznej Poradni Chorób Zakaźnych, Pasożytniczych, Tropikalnych i Infekcji Grzybiczych, działającej przy łódzkim szpitalu im. Biegańskiego. I wyznaczono jej termin wizyty… na 5 maja 2020 r.!

Kobieta nie rozumie, jak można kazać czekać prawie rok chorej osobie. Jednak rzeczniczka prasowa szpitala, Emilia Walas tłumaczy:

Lekarz POZ nie napisał na skierowaniu, że jest ono pilne. Gdyby była taka adnotacja, pacjentka byłaby przyjęta już 7 sierpnia

Twierdzi również, że „w przypadku wątpliwości pacjentka mogła skierować się do kierownika przychodni”.

Termin pierwszej wizyty zależy tylko od możliwości organizacyjnych danej poradni

Okazuje się, przyjęcia pacjentów z chorobami zakaźnymi na pierwszą wizytę nie są limitowane finansowo przez NFZ. Terminy zależą tylko od możliwości organizacyjnych poradni.

Przynajmniej według Anny Leder z łódzkiego oddziału NFZ, która poinformowała, że:

krótszy czas oczekiwania dla pacjentów stabilnych wskazuje poradnia WSP Lek w Łodzi

Zakres badań, które może zlecić lekarz pierwszego kontaktu jest niewielki. Pacjenci badają się na własną rękę

Wiele osób, które podczas prac w ogrodzie, czy wakacyjnych wycieczek zostało pogryzionych przez kleszcze wykonuje badania prywatnie. Nie chcą oni czekać, a nawet nie próbują „przechodzić przez państwową służbę zdrowia”.

Poza tym, lekarz pierwszego kontaktu nie może wypisać skierowania na bezpłatne badanie potwierdzające boreliozę, więc pacjent i tak musi je wykonywać odpłatnie (za ok. 50-70 zł).

Możliwe, że taka sytuacja ulegnie zmianie, ponieważ Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji bada, czy w uzasadnionych przypadkach lekarze rodzinni powinni również zlecać takie badania. Póki co, zakres badań, na które może skierować lekarz jest niewielki.

Mimo to, doktor jest w stanie zdiagnozować boreliozę na podstawie objawów klinicznych i przepisać odpowiedni antybiotyk.

Ponadto, obecność przeciwciał można wykryć w badaniu dopiero po kilku tygodniach od zakażenia

__________________________________
* Zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować