Słodziki zamiast cukru? Wcale nie są tak zdrowe, jak dotychczas sądzono

Za wszelką cenę starasz się unikać cukru, a kiedy masz ochotę na coś słodkiego, wybierasz tzw. słodziki, które są obecne chociażby w napojach dietetycznych? Czy faktycznie jest to zdrowszy zamiennik cukru? Okazuje się, że wcale nie są one tak zdrowe, jak się powszechnie uważa.

Kontrowersje wokół słodzików

Był 2014 roku, kiedy Międzynarodowe Stowarzyszenie ds. Substancji Słodzących uznało, że słodziki (syntetyczne substytuty cukru) mogą z powodzeniem zastąpić cukier i co więcej sprzyjać redukcji tkanki tłuszczowej. Jakby tego było mało, narodowe agencje oświadczyły, że nie ma dowodów naukowych, które mogłyby przemawiać za tym, że słodziki są niebezpieczne dla zdrowia, a wiele badań wykazało, że są bezpieczne nawet dla diabetyków czy kobiet w ciąży. Idąc dalej Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zatwierdziła pięć różnych rodzajów sztucznych słodzików. Zaliczamy do nich aspartam, sacharynę, acesulfam, neotam i sukralozę.

Patrząc na powyższe informacje, wydawać by się mogło, że słodziki są idealną alternatywą dla szkodliwego cukru. Tymczasem okazuje się, że nie do końca… Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców z University of South Australia i opublikowane w czasopiśmie „Current Acherosclerosis Reports” wykazały, że używanie słodzików rzutuje na przyrost masy ciała i przekłada na nasze zdrowie – naraża nas m.in. na cukrzycę typu 2, choroby sercowo-naczyniowe, udar mózgu i otępienie wśród osób starszych.

Słodziki coraz bardziej popularne

Profesor Peter Clifton z University of South Australia zauważył blisko 200-procentowy wzrost wykorzystania słodzików wśród dzieci i ponad 50-procentowy wzrost spożycia wśród osób dorosłych. I choć wydawać by się mogło, że społeczeństwo ograniczyło dzięki słodzikom całkowite spożycie cukru, nic bardziej mylnego – jest ono niemal takie same. Jedyna zmiana to komfort psychiczny, dzięki czemu wiele osób wciąż pozwala sobie na niezdrowe posiłki.