×

Reakcja córki na zaniedbaną matkę: „Co, ja mam ją umyć?”. Ratownik nie wytrzymał i odpowiedział

Tomek pracuje w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym im. dr Władysława Biegańskiego w Grudziądzu. Jest członkiem załogi karetki pogotowia już od 3 lat.

To co widzi na co dzień powinno nam dać wszystkim od myślenia

Jak mówi, aż 8 na 10 wyjazdów jest do osób starszych, którzy przeważnie są porzuceni i zaniedbani.

„Z założenia przyjeżdżamy w stanach nagłych. Do naszej wizyty nie zdążysz się przygotować jak do przyjścia kuratora czy pracownika opieki społecznej. Widzimy, jak naprawdę ludzie żyją. Co jest na talerzu na stole, co w zlewie w kuchni.”

Nie byłoby w tym nic dziwnego, przecież wiadomym jest, że karetkę wzywa się nagle i nie jesteśmy w stanie sprzątnąć wtedy ubrań czy naczyń…

Jednak są sytuacje, które pokazują ludzką naturę z najgorszej strony…

Dlatego Tomek zapamięta pewne mieszkanie na długo… Na wersalce leżała starsza pani, która była zaniedbana, a karetkę wezwała Jej córka.

Oczywiście ratownik zapytał dlaczego kobieta jest w takim stanie.

„Co, ja mam ją umyć?” – usłyszał…

„Noż k…a mać, a kto?” – ratownik nie wytrzymał głupiego pytania…

„Jak matka, za gówniarza, pani pupę podcierała to było dobrze? Dziś to pani musi się mamie odpłacić tym samym! Niestety!” – zakończył.

Ratownicy zabrali chorą do szpitala, jednak to co zobaczyli na miejscu przeszło ich oczekiwania.

To jednak nie wszystko!

Kolejne wezwanie, kobieta lat 80, duszności. Karetka nie ma łatwego przejazdu ponieważ musi poradzić sobie z zaniedbanym podwórkiem. Mieszkanie zostawia także wiele do życzenie, a po karetkę zadzwonił syn..

„Gdyby nie było sąsiadki, to wezwalibyśmy policję. Syn twierdził, że nie miał czasu zająć się swoją matką.” – powiedział ratownik

„Wyobraź sobie, że ona go potem jeszcze broniła. Na sam koniec powiedziała: „Ale on się mną opiekuje. On jest naprawdę w porządku. On się mną zajmuje”. Matki często kryją swoje dzieci, bojąc się konsekwencji i wstydząc tego, co my powiemy.”

Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić uczuć jakie miotają ratownikami w takich sytuacjach.

„Są osoby, które notorycznie wzywają karetkę pogotowia.

Pexels

Pexels

Wiemy już, do kogo jeździmy, czego się spodziewać. To są często ludzie, którzy żyją samotnie, mają rodzinę daleko od siebie. Dla nich to jest ogromna atrakcja, że przyjedzie zespół. Że w końcu ktoś zapyta, jak się czują.”

Jak twierdzi sam Tomek, nawet do 80% wyjazdów karetek jest do osób starszych, którymi się nikt nie interesuje…

To straszne, że takie sytuacje mają miejsce…

Może Cię zainteresować