×

Naukowcy odkryli główną przyczynę ryzyka chorób psychicznych. To bardzo poważny problem

Wiadomo już, co jest głównym czynnikiem chorób psychicznych. Okazuje się, że ogromne znaczenie ma w tym przypadku nasza przeszłość, która może mieć wpływ zarówno na naszą kondycję psychiczną, jak i fizyczną.

Przyczyn ryzyka chorób psychicznych poszukiwano u rożnych źródeł

Zaburzenia psychiczne i ich przyczyny wciąż stawiały przed nami wiele pytań. Jedna z największych niewiadomych dotyczyła głównej przyczyny ryzyka wspomnianych chorób, której poszukiwano począwszy od genetyki aż po otaczające społeczeństwo.

Po latach pracy i badań grupa naukowców doszła do jednoznacznych wniosków.

„Najlepsze, co można zrobić dla dzieci to uczynić je szczęśliwymi” – Oscar Wilde

Badania na ten temat pod nadzorem pod nadzorem dr Charlesa Nemeroffa, profesora i szefa wydziału psychiatrii Dell’s Mulva Clinic for the Neurosciences oraz dyrektora Institute for Early Life Adversity Research prowadziło Dell Medical School w USA.

Badacze po długich badaniach zgodnie uznali, że za główny czynnik ryzyka chorób psychicznych uważa się negatywne, często bardzo przykre i traumatyczne przeżycia z dzieciństwa. Mowa w tym przypadku o nadużyciach na tle fizycznym, psychicznym i seksualnym czy maltretowaniu, a także utracie czegoś lub kogoś bardzo dla nas ważnego.

Trudne dzieciństwo może mieć bardzo poważne konsekwencje na późniejsze życie. Nie chodzi już tutaj tylko i wyłącznie o zdrowie psychiczne, ale także o długość życia. Zaobserwowano, że dzieci po traumatycznych przeżyciach żyją krócej niż te wychowywane w „stabilnych warunkach” i wcale nie chodzi tutaj o liczbę popełnianych samobójstw. Skąd więc się to bierze? Dzieci po ciężkich przejściach mają większą skłonność do uzależnień, depresji i są zwykle bardziej podatne na rozwój patologii, takich jak cukrzyca, otyłość, udar, problemy z układem krążenia czy nowotwory.

Przerażające dane

Jak duży współczynnik dzieci ma na swoim koncie traumatyczne przeżycia? Liczby w tym przypadku mogą szokować, choć nie tyczą się one bezpośrednio Europy czy tym bardziej Polski. Amerykańscy badacze szacują, ze już jedno na cztery dzieci pada ofiarą pewnego rodzaju maltretowania lub zaniedbania w postaci nadużycia emocjonalnego czy porzucenia. Nie bez znaczenia jest również czas trwania nadużyć i okres, w którym dziecko przeżyło swego rodzaju koszmar. Okazuje się, że im wcześniej doświadczyło maltretowania i im dłużej one trwały, tym trudniej będzie takiej osobie pomóc.

Przemoc emocjonalna i zaniedbanie najczęstszą formą maltretowania

Zdaniem badaczy przemoc emocjonalna i zaniedbanie jest najczęstszą formą maltretowania z prostego względu – nie pozostawiają one widocznych śladów. Co więcej, nawet gdy takie osoby dorosną, bardzo możliwe, że nigdy nie udadzą się do specjalisty w poszukiwaniu pomocy, bowiem ich zdaniem nie doświadczyły realnej przemocy. Finalnie żyją w nieszczęściu szukając samemu przyczyny zupełnie gdzie indziej, niż faktycznie należałoby się jej doszukiwać. Tymczasem pamiętajmy, że w rzeczywistości przemoc to nie tylko używanie siły fizycznej względem drugiej osoby.

Źródła: pieknoumyslu.com
Fotografie: uthealthaustin.org

Może Cię zainteresować