3 poronienia, pół miliona na in vitro, 8 lat starań. Płakaliśmy oboje, nawet pielęgniarka
Ich największym marzeniem było stworzenie szczęśliwej rodziny. Los jednak przez długi czas nie sprzyjał parze. Na ich drodze było kilka poronień, kosztowne zabiegi in vitro oraz sporo bólu fizycznego i psychicznego. Jednak Amy i Gary O’Keeffe nie mieli zamiaru się poddać. Czy udało im się spełnić marzenia?
3 poronienia, 10 prób in vitro…
Amy i Gary O’Keeffe są nauczycielami mieszkającymi w Irlandii. Para po 11 latach znajomości wzięła ślub i rozpoczęła starania o potomstwo. Oboje nie mieli jeszcze 30-stki więc nie przewidywali, że mogą mieć jakieś problemy w tej kwestii. Jednak niedługo po tym jak kobieta zaszła w ciąże okazało się, że podczas podróży poślubnej doszło do poronienia. Małżeństwo ciężko to przeżyło jednak starali się dalej.
Zaszliśmy w ciążę tak szybko, więc nie spodziewaliśmy się jakichkolwiek komplikacji w przyszłości. Tymczasem po 14. miesiącach ponownych starań, nic się nie wydarzyło. – wspomina Amy
Następnie pojawiły się problemy z płodnością, kobieta przez długi czas nie mogła zajść w ciążę. Para zdecydowała się na skorzystanie z usług kliniki leczenia niepłodności. Po wykonaniu badań małżeństwo przystąpiło do procedury in vitro. Niestety w przeciągu kolejnych 3 lat Amy doświadczyła dwóch poronień.
Byliśmy zdruzgotani przechodzeniem przez cały proces kolejny i kolejny raz. Za każdym razem myślałam, że już nie dam rady – mówiła w tym samym wywiadzie O’Keeffe .
Musieli pracować na dwie zmiany, aby opłacić koszty leczenia
Należy wspomnieć, że procedura zapłodnienia in vitro w Irlandii jest bardzo kosztowna. Amy i Gary nie mieli zamiaru zrezygnować z marzeń i posiadaniu rodziny. Oboje pracowali na zmiany, aby opłacić kosztowne zabiegi w klinice. W przeciągu 6 lat para podjęła próbę zajścia w ciążę aż 10 razy. Całkowity koszt finansowy wyniósł ich prawie pół miliona złotych.
Zdecydowaliśmy, że jeżeli dziesiąta próba nie zakończy się sukcesem, zrezygnujemy. Zbyt wiele było przeciwności losu, chcieliśmy się poddać. Jakiś czas po transferze zarodka poczułam się źle. Pomyślałam, że przesunęłam mojemu ciału granicę wytrzymałości nieco za bardzo. Jednak z czystej ciekawości zrobiłam test ciążowy.
Ku zaskoczeniu pary, wynik wyszedł pozytywny. Amy zaszła w ciąże, a co najlepsze to nie były jedyne dobre wieści. Okazało się, że jest w ciąży bliźniaczej!
Kiedy na badaniu zobaczyliśmy dwoje dzieci, było sporo łez. Płakaliśmy oboje. Nawet pielęgniarka. Wydawało mi się, że bardzo obawiała się, czy nie będzie musiała nam przed świętami przekazać złych wieści.
Ciąża i poród przebiegły bez komplikacji. 22 lipca jako pierwsza na świat przyszła ich córka Maisie, a kilka minut później syn Jared.
After years of trying, countless cycles of IVF and 3 miscarriages, our rainbow babies finally arrived. One a few minutes before midnight on the 22nd and another five minutes after midnight on the 23rd.
Welcome to the world Jared and Maisie 🌈 #rainbowbabies #IVFbabies pic.twitter.com/crr9wBjP92
— Gary O'Keeffe (@GaryOKeeffe) July 24, 2022