×

Pandemia COVID-19 wywołała epidemię krótkowzroczności u dzieci. Przyrost jest alarmujący

Ostatnie 1,5 roku zapisze się w historii grubymi, czarnymi literami. Wszystko oczywiście z powodu pandemii COVID-19, która zebrała potworne żniwo i doprowadziła do szeregu problemów zdrowotnych milionów ludzi na całym świecie. I choć sam wirus nie był i nie jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci, okazuje się, że wielu maluchów na długo będzie odczuwać skutki pandemii, a zwłaszcza zamknięcia w domach.

Dane z Hongkongu wskazują, że w wyniku pandemii coraz więcej dzieci potrzebuje okularów. Wszystko przez zamknięcie szkół – we wrześniu ubiegłego roku szkoły i uczelnie zamknęło ponad 180 krajów na świecie. Finalnie blisko 80% wszystkich uczących musiało pozostać i uczyć się w domach, co prowadziło do tego, że dużo mniej czasu spędzali na zewnątrz, a znacznie więcej przed ekranami telefonów i komputerów nadwyrężając swój wzrok. Jest to o tyle niepokojące, że krótkowzroczność u dzieci zwiększa ryzyko powikłań. Powikłań, które mogą prowadzić do znacznego upośledzenia wzroku, a wręcz ślepoty w późniejszym wieku.

Krótkowzroczność u dzieci skutkiem pandemii COVID-19

Mówi się, że przymusowa nauka zdalna niesie za sobą mniejsze lub większe skutki natury psychologicznej. W konsekwencji wielu uczniów cierpi na obniżone samopoczucie, przygnębienie, lęki, problemy z koncentracją czy rozdrażnienie. Jest jednak coś jeszcze, o czym alarmują badacze.

W „British Medical Journal” badacze opisują duży wzrost liczby przypadków krótkowzroczności u dzieci w Hongkongu. Czy to oznacza, że uzyskane wyniki można odnieść również do innych zakątków świata, w tym Polski? I tak i nie… Tak, bo problem jest zauważalny również w przypadku polskich dzieci. Nie, bo Honkong stanowi przypadek szczególny. Jest to jedno z najbardziej zaludnionych miast świata, a zamknięcie szkół oznaczało dla tamtejszych dzieci uwięzienie w ciasnych mieszkaniach, w których często brakuje miejsca do aktywności i zabawy.

Przejdźmy już do samego badania. Badanie, które należy sklasyfikować w kategorii badania obserwacyjnego, czyli takiego, które nie dowodzi związków przyczynowo-skutkowych.

W badaniu wzięło udział niemal 1800 dzieci w wieku od 6 do 8 lat. Większość maluchów brała udział w badaniu już od około 3 lat, podczas gdy mniejsza część dołączyła do badania na początku pandemii. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku wnioski były jednoznaczne: pandemia niekorzystnie wpłynęła na wzrok dzieci. Przez osiem miesięcy krótkowzroczność stwierdzono już u blisko co piątego (19,5%) badanego ucznia.

Średnio ryzyko rozwinięcia się krótkowzroczności w ciągu roku podczas trwania pandemii wynosiło 28% u sześciolatków, 27% u siedmiolatków i 26% u ośmiolatków. Przed pandemią wspomniane ryzyko wynosiło kolejno 17%, 16% i 15% a więc było blisko o połowę mniejsze. Wzrost, który wynika m.in. ze skróceniem czasu spędzanego na zewnątrz, jest więc diametralny! Naukowcy oszacowali, że przed pandemią dzieci spędzały średnio ponad godzinę dziennie na świeżym powietrzu. Po wprowadzeniu ograniczeń, czas ten został ograniczony przez dzieci średnio do 24 minut dziennie. Oczywiście przekłada się to na ilość czasu spędzanego przed komputerem. Przed pandemią dzieci spędzały przez ekranem około 2,5 godzinny dziennie. Po zamknięciu szkół w Hongkongu było to nawet 7 godzin dziennie! Wspomniane w badaniu przedziały czasowe są przedziałami zdeklarowanymi w ankietach przez dzieci (nie były mierzone przez badaczy).

Nie jest to pierwsze badanie, które wskazuje na związek pandemii i czasu spędzanego w domach z pogorszeniem wzroku u dzieci

Inne tego typu badanie zostało przeprowadzone w styczniu bieżącego roku na grupie ponad 120 tys. dzieci również w wieku 6 do 8 lat. Badacze doszli do wniosku, że podczas pandemii wzrok maluchów pogorszył się średnio o 0,3 dioptrii.

________________________

*zdjęcia mają charakter poglądowy

Źródła: bjo.bmj.com, jamanetwork.com
Fotografie: www.maxpixel.net

Może Cię zainteresować