Polskie mięso zawiera coraz więcej antybiotyków. To już trzy razy więcej niż w Holandii
W ostatnich miesiącach wiele mówiło się na temat mięsa pochodzącego z Polski i jego jakości. Niestety, zwykle nie były to optymistyczne wieści. Nie inaczej jest tym razem, bowiem okazuje się, że mięso pochodzące z naszego kraju zawiera coraz więcej antybiotyków, podczas gdy w większości krajów UE wskaźnik wykorzystania tych substancji regularnie spada.
Dane opublikowane przez Europejską Agencję Leków
Skąd wiadomo, że polskie mięso jest pełne antybiotyków? Europejska Agencja Leków przeanalizowała w poszczególnych krajach Europy ilość sprzedanych środków przeciwbakteryjnych dla zwierząt gospodarskich w latach 2010-2017. Statystyki w przypadku Polski są zatrważające. Okazuje się, że w przeliczeniu na 1 kg masy zwierząt hodowlanych użyto aż dwa razy więcej antybiotyków niż w u naszych zachodnich sąsiadów, czyli w Niemczech, cztery razy więcej niż w Danii i aż 55 razy więcej niż w Norwegii – jeden z krajów, w których stosuje się najmniejszą ilość antybiotyków.
W 2017 roku ilość antybiotyków przypadających na 1 kg mięsa wyniosła 165,2 mg. Gorszy wynik odnotowała tylko Hiszpania, Włochy, Węgry i Cypr, który zajął pierwsze miejsce w niechlubnym rankingu (453,4 mg na 1 kg mięsa).
Konsekwencje
Stosowanie środków przeciwbakteryjnych w przypadku zwierząt hodowlanych to jedno. Drugie to konsekwencje, które niesie za sobą takie rozwiązanie. Jednym z podstawowych skutków jest rosnąca abtybiotykooporność. Żeby jeszcze bardziej przybliżyć rosnący problem, posłużymy się statystykami. NIK podaje, że w Polsce w latach 2016-2017 liczba pacjentów, u których stwierdzono zakażenie lekoopornymi szczepami bakterii, wzrosła aż o 23,5 procenta. Oznacza to tyle, że antybiotyki coraz słabiej na nas działają, przez co wiele zwalczanych dotychczas chorób może okazać się śmiertelnie niebezpieczna.